Liczba wyświetleń stron

piątek, 31 sierpnia 2012

Międzynarodowy dzień bloggerów

31.08 już dobiega końca. Już zdążyły pogryźć mnie komary i obetrzeć nowe buty.
Zjadłam już co miałam zjeść, zrobiłam wszystko co było do roboty, czas podsumować miesiąc, może nawet kilka miesięcy.
Piszę od maja i jest mi z tym coraz lepiej. Najpierw jakoś ociężale szło...z pewnym nieładem, składem... 
Teraz myślę sobie, że każdy nieład- byle mój!
Wiele się nauczyłam, zdobyłam kilku fajnych znajomych, a ludzie doceniający moje przepisy to zwyczajna magia!!! 
Wciąż czuję się nowa wśród prawdziwych bloggerów, nie uzbierałam wielkiej publiczności, jednak jest kilka blogów, a przede wszystkim ludzi kryjących się za pisaniem, o których warto wspomnieć.

Nie chcę umieszczać ich w hierarchii, bo myślę, że dla mnie wszystkie są równe

Relishingmeals absolutnie nie gryzie :) Bardzo mi pomogła, ociemniałej.. Podpowiedziała wiele i wspiera do tej pory. Poza tym robi tak fenomenalne zdjęcia, że zazdrość mnie zżera od środka, ale jakaś taka dobra zazdrość...motywująca :)

Unpluggetive to blog bardzo mi jakoś bliski... Napisała o "Tajemniczym Ogrodzie" i już jestem jej! Coś magicznego kryje się na jej stronach, a ja to chłonę jak szalona i zaczęłam znów czytać, a do tego piec i gotować po jej inspiracji :)

QuchniaWege to nadzwyczaj przyjemne i ciepłe miejsce, pełne dobrych odczuć i miłości do kuchni, jedzenia i myślę, że również życia. Autorka to pomocna i przesympatyczna osoba, a jej kuchnia wprowadziła mnóstwo pomysłów do moich potraw. Inspiruje i uczy:)

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO BLOGGERZY i oby następny miesiąc był jeszcze bardziej obfity, niż poprzednie :)


Deser bez cukru- gruszki w kremie budyniowym

 

 

 

 

 

 

 

Drzewo

Pod naszym domem rośnie ogromna wierzba. 
Czasem wydaje mi się, że niedługo sięgnie nieba. Wspina się i wytrwale pnie się w górę i rozprzestrzenia na boki. Nikt jej nie przycina, nie podlewa, nie nawozi- sama sobie daje radę. 
Oddziela nas od świata i zgiełku, zasłania ulicę, inne domy, przechodniów...Bezpiecznie jest za wierzbą. Lubię na nią patrzeć i podziwiać jej targane wiatrem gałęzie. Ile ma lat? Ilu ludzi już tak osłaniała i ilu osobom dawała cień? Jak wyglądała jako małe drzewko? Kto pamięta?
Jak byłam mała, u babci bawiłam się w dom i właśnie taka wierzba dawała mi poczucie schronienia. Przynosiłam tam całe pudła zabawek i nie wychodziłam aż się ściemniło. Pod wierzbą pachniało i zawsze było tak samo.
Poranek na tarasie z psem u boku i kawą w dłoni i moja własna wierzba...i gruszki na wierzbie :)

Deser gruszkowy w kremie budyniowym
Dodam, że to najszybszy deser na świecie!
Potrzebujecie:
Gruszka
budyń bez cukru waniliowy
mleko sojowe
stewia/ miód/ syrop z agawy
2 łyżki masła orzechowego
trochę wiórek z kokosa
mikrofalówka
Budyń robicie według przepisu, ale używacie mleka sojowego. Może da się na migdałowym, ale nie próbowałam. Na sojowym wychodzi pycha. Ja osobiście lubię gęsty budyń, więc zachęcam właśnie do takiego. Wsypałam tam wiórków z kokosa i dodałam łyżkę syropu z agawy w trakcie gotowania budyniu. Przestygł, a w tym czasie gruszeczkę myjecie, nie obieracie i wstawiacie całą normalnie do mikrofali na jakieś 5min. Zależy jaka grucha twarda. Mnie starczyło 5min. Potem wyjmujecie OSTROŻNIE, kroicie na pół i już wiecie czy wystarczająco zmiękła. wykrajacie gniazda nasienne i smarujecie dołki masłem orzechowym, znów wstawiacie na jakieś 3min. Uwaga! Jeżeli nie zmiękła jeszcze, to wstawcie na razie bez masła! Na koniec polewacie budyniem i pycha! Najlepiej jak grucha jest ciepła a budyń już zimny...
Można posypać otrębami czy mogdałami... co kto woli! Smacznego!
Aha i nie zapomnijcie zjeść gruszkowego deseru w towarzystwie... 
u mnie jak zwykle wytrwały kompan Messi, ale dziś w tle wierzba- moja muza i inspiracja.


Wielu moich klientów marzy o zdrowym deserze, o czymś, co nie spowoduje, że zgubione kg zaraz przybędą. Ten deser nie zawiera cukru (oprócz gruszkowej fruktozy) i jeżeli raz na jakiś czas, zjecie pół takiego pieczonego owocu, nie zaszkodzi to Waszej figurze. Koleżanka bloggerka z QuchniaWege popiera taką inicjatywę i na jej blogu znajdziecie więcej przepisów bez cukru.















czwartek, 30 sierpnia 2012

Dietetyczny Labrador Messi poleca na dziś: Wiśniowe serce z kieliszka


"Szybko, szybko idziemy na spacer... dawaj, dawaj! Weź smycz! No chodź, porzucasz mi piłkę! Weź mnie ze sobą...chodźmy! Taki ładny dzień, nie pozwolę Ci go zmarnować..."
Nie zmarnujemy tego dnia, nie zmarnujemy słońca, bo wybierzemy się na krótką wycieczkę.
Ale najpierw? Zgadniesz...Messi?


Messi ma nos w kolorze karmelu...zimny, mokry i w kształcie serca.

Koktajl wiśniowy z lodem

Potrzebujecie
wiśnie- świeże lub dopiero rozmrożone
jeżeli świeże- weźcie dodatkowo lód
jeżeli rozmrożone- zmiksujcie takie skostniałe, a wyjdzie Wam pyszny sorbet
Mleko migdałowe/ sojowe
łyżka miodu, bo wiśnie kwaśne są :)
Wrzucacie wiśnie BEZ PESTEK do blendera, miodek i mleko i mielicie...mielicie na gładko i wiecie co? Koniec :) Czas na pyszny, orzeźwiający koktajl o boskim kolorze!

Wlewacie do pucharka, kieliszka, lub pijcie prosto z blendera- aby szybko wypić...aby szybko...

Messi już czeka... popędza, szturcha swoim serduszkowym nosem i chodzi w tą i w tamtą, aby prędzej aby już...
To chyba koniec świata. 
Dziś albo nigdy. taki spacer albo uratuje ludzkość, albo przynajmniej będzie co wspominać...
Wypijcie koktajl, spójrzcie na psi nochal i zdecydujcie, czy świat ma się skończyć bez Was...





Labradory do adopcji

środa, 29 sierpnia 2012

Brzoskwiniowy koktajl na mleku migdałowym

Słońce świeci mocno, a niebo tak niebieskie, że aż brzoskwiniowe.

Czas na przerwę od pracy....
Brzoskwiniowe słońce w szklance

Potrzebujecie:
Mleko migdałowe/sojowe
3 brzoskwinie
ewentualnie banana 
blender
Obieracie brzoskwinie, albo i nie :) 
Ja nie obrałam z lenistwa i dlatego,że nawet babcia mówiła, że najwięcej witamin zawsze znajduje się pod skórką owocu. Wlewacie mleko, miksujecie na gładko i siup :)
Możecie dodać banana aby koktajl był bardziej syty, kremowy i co tu dużo mówić- aby był słodszy. Jak wiadomo koktajle brzoskwiniowe do najsłodszych nie należą, ale mnie właśnie o czysty smak i orzeźwienie chodzi.
Przegryzłam do koktajlu troszkę chrupkiego pieczywa. Fajnie namakało w szklance, jak herbatniki w kawie...
Doładowałam się i mogę dalej pracować. 
Słońce niedługo zajdzie, chmury spowiją niebo...
Brzoskwiniowe słońce świeci na mnie ze szklanki, na Was też może :)



Messi dietetyczny labrador poleca :Pasztet z fasoli i dobrą lekturę na tarasie

Znowu zaczęłam czytać.
Czytam przed snem "Sen numer 9" Mitchell'a i jestem zakochana. 
Zakochana w akapitach, w stronach tytułowych, w tym jak szeleszczą kartki, w zagiętych rogach ( bo zaginam) i w tym momencie usypiania z twarzą w lekturze. 

Wczoraj ugotowałam fasolę i zrobiłam pasztet. Przez noc smaki się przegryzły (Pogryzły? Kto zwyciężył?) i smakują delikatnie i przyjemnie. 

Pasztet- soja, soczewica, fasola- co kto ma
Potrzebujecie:
Fasola/ soja/ cieciorka- ja kupiłam mieszankę
przyprawy- kminek, majeranek, pietruszka, kolendra
cebulka, czosnek
olej
sól, pieprz
bułka tarta i płatki owsiane błyskawiczne
Moczycie to wszystko (ok 300g) przez noc w garnku. Rano wylewacie wodę, płuczecie kilka razy aby pozbyć się substancji gazotwórczych:)i gotujecie razem ok 40min-1h.
Do takiej "zupy fasolowej" dajecie co chcecie- np. smażoną cebulkę, liście kolendry, gnieciony ząbek czosnku, sól, pieprz, majeranek lub bazylię. Ja dałam wszystkie te składniki w miarę równych proporcjach. Gdy fasola zmięknie, odlejcie nadmiar wody i zblendujcie na gładką masę. Spróbujcie koniecznie jak Wam smakuje, czego trzeba dodać? Dodajcie ok 3łyżek oliwy i mniej niż pół szklanki płatków owsianych.
Zblendujcie ponownie i spróbujcie czy dobre:)
Teraz Wasza decyzja- albo chcecie otrzymać pasztet na kanapki, albo taki do krojenia. Jeżeli pastę- skosztujcie i zdecydujcie czy dodać jeszcze odrobinę płatków, ale nie dawajcie bułki.. 
Jeżeli zależy Wam na pasztecie a'la królik- czyli takim, który podaje się na ciepło jak pieczeń- dodajcie bułki tartej. Na oko. Sypnijcie 3- 4 łyżki i wymieszajcie. Pamiętajcie, że masa po wystygnięciu jeszcze stwardnieje. Ja dałam pół szklanki i wyszedł fest- idealny do krojenia.
Piekarnik nagrzejcie do 180. Blachę posmarujcie olejem i obsypcie bułką tartą. Masę wyłóżcie i obsypcie ziarnami- słonecznika, albo np sezamu- powstanie fajna skorupka. Pieczcie na zmiennym obiegu. Najpierw dół, środek, a górę najkrócej. Cały proces potrwa ok 40-60min.
Potem należy odstawić, schłodzić i po kilku godzinach ( a najlepiej na drugi dzień) należy zjeść ze smakiem z warzywami- zamiast mięsa :) Pyszna odmiana!

Dotąd czytałam sama, pod kocem, z herbatą w dłoni. 
Teraz siadam na tarasie i czytam z nim. Leży obok mnie, ogrzewa stopy, dotyka mokrym nosem i daje poczucie bliskości... że jest, że czuwa i mogę czytać spokojnie.
Na moim tarasie pachnie bazylią i miętą, a Messi zjadł kawałek pasztetu. Michell topnieje mi w dłoniach i chyba usnę w lekkim upale. Książka świetna, pasztet wyborny, pies niezastąpiony.

A Wy? Czytacie książki? A macie komu i z kim?


Labradory do adopcji

wtorek, 28 sierpnia 2012

Szanuj swoją wątrobę, a będzie Ci długo służyć


Materiały o wątrobie przydały się już nie jednemu mojemu klientowi i postanowiłam udostępnić je także Wam.
Zapraszam do lektury- na pewno nie zaszkodzi :)

Problemy z wątrobą tworzy szereg jednostek chorobowych. Pożywienie i dieta jest bardzo ważne, zarówno w profilaktyce jak i we wspomaganiu leczenia dolegliwości.  
Dieta zależy przede wszystkim od stopnia niedożywienia pacjenta, objawów wątrobowych, oraz stanu pęcherzyka żółciowego i trzustki. 

Jeżeli masz problemy z wątrobą: (za Gillian McKeith)
  • Unikaj kofeiny, alkoholu, sztucznych barwników, konserwantów, leków, nikotyny i słodzików 
  • Zaczynaj dzień od wypicia letniej wody z cytryną 
  • Unikaj smażonych i ciężkich potraw 
  • Uważaj na grejpfruty gdy spożywasz jakieś leki- synergizm działania
  • Pij soki warzywne oraz herbatę z mniszka lekarskiego i pokrzywy
  • Chodź spać nie później niż o 23.00. Wątroba najbardziej aktywna jest od 23.00 a 3.00
  • Pij soki warzywne z buraka i marchwi.
  • Winogrona oczyszczają krew i mają właściwości przeciwzapalne
  • Używaj liści mięty i oregano do potraw, bo wpływają korzystnie na trawienie tłuszczu
  • Dieta właściwa opiera się na dużej ilości białka, z ograniczeniem błonnika z nasion. Tłuszcze należy spożywać w normie jednak konkretne ich rodzaje i jakość. 
Białko
W diecie zwiększa się spożycie pełnowartościowego białka pochodzącego z produktów takich jak: mleko, twaróg, jogurt, kefir, ryby, drób, ogranicza się natomiast spożycie mięs czerwonych (wołowina, cielęcina).      

Tłuszcze
W zależności od objawów i nasilenia choroby, tłuszcze łatwostrawne tj. masło, śmietanka, oliwa z oliwek, margaryny miękkie, są dobrze tolerowane. Odpowiednia ilość białka w diecie zabezpiecza wątrobę przed odkładaniem się w niej tłuszczu.
Tłuszcze stosowane do smażenia nie są wskazane. Podaje się je na surowo do gotowych potraw. Stosujemy masło, oliwę z oliwę, olej rzepakowy i słonecznikowy
Zabrania się natomiast spożywania tłuszczów takich jak : smalec, słonina, łój.
U chorych u których występuje tak zwane „gorzkie odbijanie” tłuszcze nawet w podstawowej gramaturze (1g/kgmc) nie są wskazane. Gdy występują wzdęcia lub zaparcia czy silne biegunki, należy zmniejszyć ilość tłuszczu o połowę (30-50g) z czego 20g powinno pochodzić z produktów białkowych.

Węglowodany 
Zaleca się ograniczenie spożywania cukrów prostych, zawartych zarówno w cukrze do słodzenia, jak i słodyczach.
Z cukrów prostych najbardziej poleca się fruktozę występującą w miodzie i owocach. Można jej spożyć do 30 g dziennie.
Jeżeli pacjent cierpi na biegunki i wzdęcia, powinien uważać i zmniejszyć spożycie błonnika pokarmowego z kasz, płatków i pieczywa ciemnego. Z uwagi na wzdęcia ogranicza się również zjadanie warzyw kapustnych, strączkowych, cebulowych, buraków, gruszek, czereśni i śliwek.

Zaleca się spożywanie witamin A, C, K oraz z grupy B.
Witamina A i K rozpuszczalne są w tłuszczach i nie powinno się ich przedawkować gdyż zostają one kumulowane. Należy spożywać je z pożywieniem i unikać suplementowania.

WITAMINA A ( za T.Korab)
Występuje w produktach zwierzęcych takich jak : tłuszcze rybie (tran), wątroba, mleko, śmietanka, masło, żółtka jaj, oraz w produktach roślinnych, głównie w zielonych i żółtych warzywach (marchewka, pomidory, zielona sałata, pietruszka, dynia, brzoskwinie) – w postaci karotenu, który jest prowitaminą wit. A.

WITAMINA C
Najbogatszym źródłem wit. C są świeże warzywa i owoce (owoce dzikiej róży, czarna porzeczka, maliny, truskawki, agrest, kiwi, owoce cytrusowe, pomidory, kalafiory, zielona pietruszka).
Owoce stosuje się w postaci przecierów lub soków, pomidory należy jeść bez skórki i pestek.

WITAMINA K
Źródłem wit. K są zielone warzywa liściaste, pomidory, truskawki oraz produkty zwierzęce - wątroba.
WITAMINY Z GRUPY B
Występują one w produktach takich jak: mięso, podroby, nabiał, ryby, jaja, produkty zbożowe –kasze, płatki. Dobrym źródłem witamin z tej grupy są drożdże piwne.

Powyższe materiały pochodzą ze sprawdzonych źródeł- z moich notatek, z dwóch książek i z doświadczenia z klientami. Pamiętajcie, że każdy organizm jest inny, ale stosując powyższe porady każdy z Was może zapobiec problemom:)


Dietetyczny labrador Messi poleca: Gryczana w niebo wzięta z sezamem i brzoskwinią

 

Polecam Wam bardzo gryczaną o poranku, bo to świetna, równie zdrowa odskocznia od płatków owsianych.
Kasza gryczana dostarcza ważnych i często zapominanych witamin z grupy B, błonnika i białka.
Brzoskwinia zawiera jak pewnie wiecie beta-karoten oraz witaminy. 
Chałwa to fajne źródło tłuszczów jednonienasyconych, więc wygląda na to, że mamy wszystko w jednym.

Jest leniwie, jest inaczej niż zwykle. 
Messi ma chorą łapkę i odpoczywa.
Jego obolała minka i chłodny poranek. 
Już rosa na trawie i zimna woda w kranie. 
Dziś nie jest ten dzień. 
Śniadania miałam nie jeść z tych nerwów, ale nie wypada mi
Zaryzykowałam i na szczęście wyszło
Z dumą przekazuję Wam mój poranny, leniwy pomysł na kaszę. 

Gryczana w niebo wzięta 

 























Potrzebujecie:
Kasza gryczana ok 3 łyżek ugotowanej
brzoskwinia pokrojona
chałwa sezamowa
Sypiecie kaszę do szklanki na dno, potem kroicie brzoskwinie i układacie warstwowo, a potem kroicie cieniutko chałwę na płatki i również układacie w warstwach. Przekładacie na zmianę i koniec :) Szybko, leniwie, ale naprawdę pysznie.

Mój kochany psiak skosztował brzoskwini bo towarzyszył mi przy krojeniu. I jak to zwykle bywa- ja kroję, on zjada :) Zaczęłam kroić, skończyłam kroić a brzoskwini nie było :) Wzięłam kolejną i znów zniknęła w otchłani paszczy Messiego- serca nie miałam mu odmówić...taką ma słodką minkę...

Messi kocha bezwzględnie i bezwarunkowo. Smarujemy mu łapkę, chociaż jak go szczypie. Patrzy obolałym wzrokiem, ale ufa nam i wie, że chcemy pomóc.
Kochajcie swoje labradory, swoje wilczurki i kundelki. Dajcie im dom i pozwólcie sobie zaufać, bo nie ma nic piękniejszego niż usypiający na rękach psiak.







Labradory do adopcji

piątek, 24 sierpnia 2012

Messi dietetyczny labrador poleca na dziś: Kasza gryczana z malinami na dzień dobry

Kasza gryczana z rana

Kto by pomyślał, że z rana kasza gryczana u mnie na tarasie zagości. To przez mojego Mr Big'a, który do pracy śniadanie i jedzenie zabiera i kasza gryczana została i maliny i ja zostałam w kuchni o poranku, więc co miałam robić? Spróbowałam, zmieszałam i WOW co mi wyszło :)

 























Kaszy gryczanej zostało nawet dla psa. Ugotowana wspomaga trawienie i koi brzuszek. Messi lubi próbować i dostał kapkę przy śniadaniu. Zjadł, oblizał się i legł na leżaku na tarasie z drinkiem :) Taki to ma dobrze...

Dla ludzi po drinku też się przyda, bo dla tych z problemami wątrobowymi, kasza gryczana jest wręcz zbawienna. I również dzięki selenowi i wit z grupy B jest nieocenionym składnikiem każdej dobrze zbilansowanej diety. W połączeniu z masłem orzechowym uzupełniają się aminokwasy egzo i endogenne i tworzy się znakomity posiłek dla wegan!
Nie szufladkujcie kaszy i nie dodawajcie jej jedynie do mięsa i mizerii. Zobaczcie jaki poranny, zdrowy deser mi z tego wyszedł i zaskoczcie bliskich już przy śniadaniu :) 

Owsianka inaczej
Potrzebujecie
2łyżki płatków owsianych (możecie ich nie dodawać, ale ja się bałam użyć samej kaszy bo nie wiedziałam jak będzie smakowało)
2 łyżki ugotowanej kaszy gryczanej
łyżka kopiasta masła orzechowego
4 łyżki malin ( ja miałam rozmrożone)
4 łyżki jogurtu sojowego/ migdałowego lub jak wolicie zwykłego
Płatki zalewacie wodą gorącą do namoknięcia i mieszacie z kaszą. Układacie warstwowo kasza i płatki, na to odrobina masła orzechowego, potem jogurt, maliny i znowu kasza, masło, jogurt itd...
Jedzcie wszystkie warstwy naraz i nie zniechęcajcie się- ten smak jest nowy pewnie dla wielu z Was, ale fajnie się wszystko przegryza i łączy w całość. 

Smacznego!!!
Napiszcie koniecznie jakie wrażenia :)


Labradory do adopcji

środa, 22 sierpnia 2012

Szarlotka sypana, prościej się nie da Babciu :)

Babcia nie szła na łatwiznę

Podłogi w całym domu dziadków skrzypiały starością. 
Kredens i szkła drżały przy każdym kroku. 
Malowane pisanki tkwiły za szybami i ozdabiały mieszkanie od Wielkiej Nocy, aż do Bożego Narodzenia. 
Babcine ciężkie kotary w lato zawsze były zasunięte, a w mieszkaniu przez to nie było duszno. 
Dziadek rozstawił w pokoju sztalugi i malował zimę o każdej porze roku.
Babcia nakładała na głowę chustkę i wołała mnie do kuchni. 
Zawsze pachniało tak samo słodko. 
Wszędzie była mąka i miska z taką słodką masą, którą uwielbiałam podjadać
Zawsze kradłam jabłka z półmiska, gdy tylko Babcia odwróciła wzrok. 
Babcia nie szła na łatwiznę, a jej wypieki przywabiały całe tłumy sąsiadów.
Zawsze jedliśmy z Dziadkiem szarlotkę gdy ciasto było jeszcze gorące, a babcia śmiała się z nas do rozpuku.

Minęło wiele lat, niektóre rzeczy i chwile już nie wrócą, ale sezon na szarlotkę znów się zaczyna.

Wsiadłam na rower i pojechałam na bazarek po jabłka. Kupiłam pietruszkę, rzodkiewki, ogórka, cukinię i pomidorki. Wróciłam do domu i co? Wsiadłam na rower, pojechałam na bazarek po jabłka... i tym razem udało mi się je kupić :) Chyba się starzeję. Babcia też często szła do sklepu i zapominała kupić tego, po co poszła... eh :) Ale sport to zdrowie przecież, a rowerku nigdy za wiele.
Szarlotka na szybko- ja miałam małe naczynie i wyszedł placek
potrzebujecie:
2 tarte jabłka
szklanka kaszy manny
cynamon
2 garści rodzynek
łyżka sody oczyszczonej
2 łyżki miodu/ syropu agawowego
mieszamy kaszę i sodę. 
Blaszkę nacieramy olejem i posypujemy kaszą. Na dno wysypujemy kaszę tak, aby je przykryć. 
Na to układamy warstwę tartych jabłek, polewamy je łyżką miodu, posypujemy leciutko cynamonem i sypiemy garść rodzynek. 
Na warstwę jabłek sypiemy kolejną warstwę kaszy i powtarzamy warstwę jabłek z cynamonem i rodzynkami i miodem. 
Na samą górę wysypujemy cienką warstwę kaszy i polewamy olejem- skrapiamy lub smarujemy pędzelkiem aby się nie przypaliło i utworzyło skorupkę. Możecie użyć masła jeżeli używacie :)
Wstawiacie do piekarnika na 180 ale polecam najpierw ustawić na dolne pieczenie, potem środek a na końcu piec górę. Mnie zajęło to ok 45min, ale przyznam, że kasza nie do końca się złączyła z jabłkami i zostało troszkę w proszku, co oczywiście i tak zjedliśmy :D Myślę, że jakbym przedłużyła czas do 60min byłoby lepiej. Na zdjęciu jest ciasto w tracie pieczenia, więc to białe to kasza.

Smacznego!
Cukru nie ma :) nie ma białej mąki, a słodkie jest dzięki rodzynkom i jabłkom- polecam na małe co nie co i wielkie co nie co i w ogóle polecam.
...Nie wiem jednak czy wypada serwować to Babciom i Dziadkom, bo poznają różnicę w smaku... moi by poznali :)




Skoki cukru i Indeks Glikemiczny (IG)- ważne wskazówki

Równoważenie poziomu glukozy we krwi

Są różne metody działania na ustabilizowanie poziomu cukru we krwi. Główna z nich to zwiększyć w diecie zawartość węglowodanów złożonych.

Węglowodany proste są szybko rozkładane i powodują szybki skok glukozy do krwiobiegu. Są jak rakieta-szybko startują, ale zarówno szybko się wypalają, więc skok energetyczny trwa krótko.
Ważne jest aby wybierać  pokarmy o zawartości węglowodanów złożonych, czyli takich, które powoli uwalniają glukozę do krwi i nie następuje jej nagły skok. Dzięki temu energia utrzymuje się na równym wysokim poziomie znacznie dłużej. Pożywienie zawiera różnego rodzaju węglowodany. 
Pełne ziarno i produkty z niego robione, tj: chleb razowy, ciemny lub dziki ryż, kasza gryczana i makaron z mąki żytniej, są bogatym źródłem węglowodanów złożonych. Większość owoców zawiera sporo cukrów prostych- fruktozy, jednak towarzyszy jej błonnik rozpuszczalny oraz nierozpuszczalny, który niweluje jej wady i działa raczej na korzyść owocu. 
Natomiast słodycze nie mają czym się bronić. Oprócz cukru prostego zawierają spulchniacze, sztuczne barwniki i bardzo niebezpieczny tłuszcz utwardzany. Bo batoniku nie możemy spodziewać się powolnego podnoszenia się poziomu energii, nawet jeżeli reklamy nas do tego przekonują. Podejdźmy do półki sklepowej, spójrzmy na skład i zdecydujmy.

GI czyli Indeks Glikemiczny

Do ustalenia czy dany pokarm szybko czy wolno uwalnia glukozę do krwi, służy indeks glikemiczny. Jest to miara wartości jak szybko dany pokarm wyrzuca glukozę do krwi i jak szybko jej poziom opada.
Śniadanie spełnia tu najważniejszą rolę i jeżeli podniesiemy indeks glikemiczny za wysoko już przy śniadaniu, możemy spodziewać się spadku energetycznego już w okolicy drugiego śniadania.
Jeżeli na śniadanie zjadasz płatki cornflakes z rodzynkami i kawałkami czekolady ( lub równie popularne Crunch z czekoladą lub owocami kandyzowanymi) , dostarczasz sobie wszystkich pokarmów o wysokim indeksie glikemicznym. Jeżeli natomiast będziesz pilnować, aby pokarmy o wysokim IG mieszać z tymi o niskim, lub w ogóle wyeliminować je z diety, Twoje śniadanie wyglądałoby nieco inaczej: płatki owsiane , pokrojony kawałek banana, jabłka i cynamon- większość  z tych pokarmów ma niski IG i dostarczy nam energii na dłużej. Nawet jeżeli banan ma wysoki indeks, posypując go cynamonem, znacznie ten wskaźnik obniżamy.

Obróbka cieplna i mechaniczna
Niestety jak w życiu, na talerzu tez nie wszystko jest jasne i przejrzyste. Kupujemy płatki owsiane z myślą o ich cennych właściwościach i gotujemy je na wysokim ogniu, potem czekamy aż jeszcze namokną i trzymamy w miseczce cały dzień aby podgrzać je rano i zjeść jeszcze ciepłe... kto z Was tak robi? Wtedy są podobno najsmaczniejsze.. :)
Wysoka temperatura i woda podwyższają indeks glikemiczny produktow zawieracjących węglowodany złożone. Część z nich zwyczajnie zaczyna nam się rozpadać jeszcze przed zjedzeniem. To one właśnie powinny zacząć ulegać rozpadowi w naszym "brzuchu" i dawać powolne uwalnianie się energii. Jeżeli zrobią to już na talerzu, co zostaje dla nas?
Nie wpadajmy jednak w skrajności. Gotujmy makaron krótko, kaszę przelewajmy zimną wodą i skróćmy też jej czas gotowania. Płatki owsiane zalewajmy wodą a nie gotujmy i wszystko będzie dobrze! Błonnik zawarty w tych produktach nie zaszkodzi nam, a przecież nie będziemy spożywać wszystkiego na surowo.

Jeżeli chodzi o mielenie, gniecenie i kruszenie- jest podobnie. Węglowodany złożone łatwiej po takiej obróbce chłoną wodę. Dlatego stworzono wszystko błyskawiczne, kasze, ryże, płatki- są już po tej obróbce. Producenci ułatwiają nam zadanie gotowania, nie myśląc jednak o zdrowiu. 
Kupujmy kasze gryczane, jaglane i sami je mielmy lub gniećmy jeżeli to konieczne jak najmniej. Zawsze będziemy to robić mniej drastycznie i ze świadomością. 
Dla przykładu w sieci znalazłam takie porównanie:
  • płatki owsiane zalane wodą – IG 40, owsianka gotowana – IG 62;
  • makaron surowy z pełnej pszenicy – IG 35; makaron z pełnej pszenicy ugotowany – IG 50;
  • bób niedogotowany twardawy – IG 40, bób gotowany – IG 80;
  • buraki czerwone surowe – IG 30, buraki czerwone gotowane – IG 65;
  • marchew surowa – IG 30, marchew gotowana – IG 85.
 Co zatem robić? Skupcie się na podstawach i świadomej kuchni moi drodzy, a będzie dobrze :)

·   Unikajcie cukru rafinowanego, alkoholu i słodyczy
·   Zjadajcie 5-6 posiłków dziennie aby nie tracić energii i nie powodować jej nagłych spadków i skoków
·   Skupcie się na jedzeniu węglowodanów złożonych, które wolno uwalniają glukozę do krwiobiegu i nie powstaje szok glikemiczny- są to ciemne makarony, kasza gryczana czy dziki ryż
·   Dodawajcie do potraw przyprawy, tj cynamon, imbir, kurkumę, czosnek
·   Ruszaj się bo aktywność fizyczna reguluje reakcje organizmu na każdego rodzaju szok
·   Jeżeli to konieczne sięgnij po suplementy cynku, witamin z grupy B czy chromu, śmiało spożywaj żeń-szeń
·   Śniadanie powinno mieć stosunkowo niski indeks glikemiczny bo to nadaje rytm dla całego dnia- wyjątkiem są sportowcy i posiłek „okołotreningowy”

I jeżeli już gotujecie, starajcie się robić to w miarę krótko, nie namaczajcie wcześniej kaszy czy ziemniaków, a wrzucajcie od razu do wrzątku.
Spróbujcie makaronu al'dente i nierozgotowanej owsianki.

Produkty o niskim IG
Produkty o średnim IG
Produkty o wysokim IG
Większość surowych warzyw i owoców
Jogurty naturalne
Mleko ryżowe naturalne
Makarony aldente, ryż paraboiled
Orzechy , migdały i słonecznik
Pumpernikiel i bardzo razowe pieczywo
Arbuz, surowe banany, ananas, burak, kukurydza
kasze
Muesli i płatki zbożowe
Mleko krowie
Sery twarogowe
Ziarna sezamu
Sery żółte, wołowina, cielęcina
Suszone banany i daktyle
Ziemniaki, frytki, chipsy, paluszki
Bagietki, ciastka, rogaliki, babeczki, wafle
Płatki kukurydziane,
Napoje wyskokowe i gazowane


 

Nie podejmuj jednak decyzji samodzielnie. Zapytaj, poradź się specjalisty i poproś o ułożenie planu dietetycznego specjalnie dopasowanego do Twojego organizmu.
Na moim blogu, oraz na blogu QuchniaWege  staramy się jak najczęściej publikować posty z produktami o niskim indeksie glikemicznym. Na pewno znajdziecie coś dla siebie :)




wtorek, 21 sierpnia 2012

Napady na słodkie- jak sobie poradzić z tak kuszącym uzależnieniem?

 Nic pyszniejszego od cukru rafinowanego?

Poniżej podałam Wam sposoby, jakie stosuję ja i moi klienci. Nie każę Wam od razu zastosować się do wszystkich wskazówek. Powoli, spokojnie, ja mam czas :) Powiem tylko, że Ci pacjenci, którzy rzucili się na głęboką wodę i połączyli wszystkie te metody, osiągnęli swój cel w 100%. 
Zachęcam więc :)

1. Babcine przysłowie, mądrej głowie
„Śniadanie zjadaj jak król, obiadem dziel się z przyjacielem, a kolacje oddawaj wrogowi” to zasady, których trzymały się jeszcze nasze babcie, ale my poszliśmy o krok dalej.
Nie tylko ilość pokarmu liczy się w tej sytuacji, a przede wszystkim chodzi o energetykę danego posiłku.
Jak to tłumaczyć? Na śniadanie zjadaj więcej węglowodanów, na obiad mniej, a na kolację nie zjadaj ich wcale.

2. Daj sobie kopa na start
Zacznij dzień wysokoenergetycznym posiłkiem- śniadaniem. Zjadaj je ZAWSZE i to do godziny po przebudzeniu, poruszysz wtedy metabolizm i zmobilizujesz brzuszek do pracy. Jakie to energetyczne śniadanie? Połącz odpowiednio węglowodany proste (owoce) ze złożonymi (np. płatki owsiane) i dodaj do tego białka (np. mleko/jogurt). Poczujesz sytość, a i energia nie dość, że zostanie szybko wstrzyknięta, utrzyma się na dłużej.
 
Największym błędem ludzi odchudzających się jest katowanie się zupełnym brakiem cukru (oczywiście nie mówimy tu o rafinowanym). Śniadanie zjedzone do godziny po wstaniu powinno zawierać węglowodany. Ja osobiście, po kilkuletniej praktyce i sama po sobie również widzę, że węglowodany mogą się jeszcze znaleźć w pierwszej przekąsce (II śniadaniu) ze względu na to, że te kcal spokojnie spalimy w ciągu dnia nawet leżąc i oglądając TV. Tym bardziej jeżeli ktoś intensywnie ćwiczy, potrzebuje ich nawet w kolejnych posiłkach. Problem zaczyna się w godzinach popołudniowych, gdy organizm nie nakarmiony wcześniej cukrem, zaczyna się go domagać.

3.Ile cukru w jakim cukrze
Pamiętaj, że aby energia trwała dłużej, musisz dostarczyć węglowodanów złożonych (to też cukier!!) To, że nie czujesz słodkiego smaku, jak w przypadku batona czy miodu, nie znaczy, że Twój organizm nie radzi sobie z tym cukrem w taki sam sposób. To Ty i Twoje kubki smakowe uznajecie wyższość cukru przetworzonego nad tym naturalnym. Zamiana słodyczy na owoce- to świetny pierwszy krok. Fruktoza z owoców w godzinach do południa i to w towarzystwie cukrów złożonych, nie pozwoli energii spaść, a co za tym idzie nie będzie skoków glukozy i zachcianek.
Na rynku jest wiele zamienników cukru prostego- te gorsze i lepsze. Jedynym takim naprawdę godnym polecenia jest stewia rebaudiana, którą sama osobiście stosuję kuchni i na własnej skórze przetestowałam bardzo pozytywny wpływ na swój organizm, szczególnie jeżeli chodzi o zachcianki na słodycze, a właściwie ich brak.

4. Nadaj życiu rytm
Jedz co 3,5godziny, a wtedy ciągle będziesz czuć sytość. Najgorzej jest się głodzić. Myślisz, że jak wytrzymasz dwa dni na diecie prawie głodowej, a potem wskoczysz z powrotem do obżarstwa, to dobrze? Wręcz przeciwnie, za parę dni organizm nie da Ci żyć i będzie krzyczał o cukier (energię). Systematyczność i kontrola- to najważniejsze! Naucz swój organizm czerpać energię z pożywienia. Niech wie, kiedy ma się spodziewać posiłku i niech zdąży strawić to co zjadłeś.

5. Bez cegiełek niczego nie zbudujesz
Białko jest bardzo istotne, bo to aminokwasy są głównym materiałem budulcowym dla mięśni.Jest to również bardzo ważny składnik jeżeli chodzi o poczucie sytości. Spójrzcie na posiłek składający się np. z:
   A. Kromka chleba, plasterek sałaty, plasterek pomidora i cienki plasterek sera żółtego
Mamy tu węglowodany z pomidora, sałaty, chleba i troszkę białka oraz tłuszcz z plasterka żółtego sera. Taka kanapka nie daje poczucia sytości, a wręcz nakręca nas na zjedzenie jeszcze! 
   B. Pół kostki twarogu wymieszanego ze szczypiorkiem, kawałkiem pomidora i liściem sałaty, a do tego pół kromeczki posmarowanej tłuszczem 
To dużo większą sytość, a kalorii praktycznie tyle samo, ale co jeszcze? Białko ulega trawieniu już w trakcie jedzenia- kalorie już się palą gdy je zjadasz i jeszcze łącząc je z węglowodanami ze świeżych warzyw wzmagasz palenie tłuszczu. 


 6. Pamiętaj naoliwić tryby
Dostarczanie dobrego rodzaju tłuszczu. Bez kwasów tłuszczowych nie przyswajają się takie witaminy jak A,D,E i K. Organizm troszkę tak wytrwa, ale potem jak zacznie czuć deficyt będzie krzyczał! I walczył o pomoc z Twojej strony. Objawy widoczne są przede wszystkim w Twojej skórze, bo straci ona jędrność, stanie się matowa i szara. Komórki mózgowe również troszkę słabiej zaczną pracować, ciężej będzie Ci się skupić, a nawet możesz mieć stany depresyjne i ciągle wahania nastroju.

7. Walka o cukier
Niestety mało który organizm jest nauczony tego, aby w czasie kryzysu, wołać o marchewkę ( chociaż u wegan lub wegetarian z długoletnim stażem, zachcianki wyglądają właśnie w ten sposób.) u ludzi, którzy sięgali po czekoladę w chwilach kryzysu lub po słodkości przy wahaniach menstruacyjnych, organizm nauczył się, że najszybciej zdobywa energię po takich słodkich przekąskach i tego właśnie będzie się domagał. Oszukuj go! Najpierw staraj się zjadać bakalie- daktyle, żurawinę, rodzynki, orzechy- mnóstwo witamin, żelaza, wapnia, magnezu i białka! Nie tak jak w słodyczach. Potem oduczaj go bakalii przechodząc w 50% na owoce i najpierw niech będą to banany, morele, brzoskwinie, powoli oduczysz go zachcianki czekolady.

8. Złoty środek
Dobrze zbilansowana dieta to zawsze i wszędzie podstawa. Chodzi tu o dobranie kaloryczności przy zachowaniu odpowiedniego nawodnienia organizmu oraz dawki dziennego spożycia witamin i makroelementów. Da Ci to pewność, że nie jesz za mało, że nie jesz za dużo i że nie musisz brać suplementów, bo dostarczasz wszystko z pożywieniem. To łatwe. Zacznij już dziś i pożegnaj się z batonikami i cukrem rafinowanym na dobre. 


Na blogu Quchnia Wege, znajdziesz mnóstwo przepisów, w których zastąpiono cukier miodem lub zupełnie bez dodatku słodyczy. Polecam!
Na moim blogu poszukaj przepisu w zakładce "Przekąski" i podziel się jak Ci idzie i ile już wytrwałeś bez słodyczy. 
To jak? Widzimy się na końcu tęczy?