Liczba wyświetleń stron

sobota, 30 czerwca 2012

Arbuzowa gorączka i rekin

W taki dzień jak dziś

W taki upalny dzień jak dziś, nie mam ochoty na nic. Nie zamierzam stać w kuchni i gotować, na słodkości też ochoty za dużej nie ma, więc zostaje coś szybkiego, coś sycącego i dającego uczucie gaszenia pragnienia- moi drodzy już wiecie? Arbuz na pragnienie najlepszy na świecie.

W poprzednim poście pokazałam Wam jak zrobić arbuzowego kota, teraz nie mogę pochwalić się pracą autorską, bo pomysł na arbuzowego rekina znalazłam w internecie.
Oto jak można go szybciutko zrobić:
Potrzebujecie:
Arbuza, wykałaczkę i dobry nóż
Arbuza wycinacie na kształt rekina wyłaniającego się z wody, najtrudniejszym elementem są zęby, bo trzeba uważać aby nie przeciąć białej warstwy miąższu tuż pod skórką. Reszta to dowolność. Ja nie miałam w domu innych owoców, więc wypełniłam rekina pokrojonym miąższem, a dlatego, że jest gorąco, na "nos" nałożyłam okulary przeciwsłoneczne, żeby był bardziej na czasie.


Mój pies jak zawsze zachwycony moimi kulinarnymi pomysłami, co widać po jego przeuroczej minie.

piątek, 29 czerwca 2012

Jagody w towarzystwie i Arbuz bohater wieczoru

Bordowe usta

Mój kochany Mr B. kupił mi 2kg czarnych jagód...oh jak mi dobrze :) 
Napchać usta garścią borówek...przeżuć, a potem biec do lustra i szeroko się uśmiechnąć- widok dzieciństwa. Umorusane usta koloru bordo i czarne od jagodowych pestek zęby- bezcenne.
2kg pomyślałam- co to dla mnie? Kilka koktajli i jagódki zaraz się rozejdą, ale nie tym razem! Jakoś jadłam, jadłam i ich nie ubywało! Koktajle piłam po 3 dziennie, a  bieganie do lustra szybko stało się nudne, bo ile można te zęby myć.

Jagodowy koktajl
Jak najwięcej jagód, jak najmniej dodatków :)
Do mojego popisowego koktajlu dodałam mleko migdałowe, które troszkę osłodziło jagódki. Spróbujecie takiego zmiksowanego jagodowego szaleństwa własnej roboty, a każdy koktajl zamówiony w restauracji wyda się blady i pozbawiony charakteru.

Arbuz wybawca

Wpadły do mnie koleżanki. Koleżanka E. wyjeżdża właśnie do Gdańska i niestety zapowiada szybkiego ( o ile w ogóle) powrotu. Myślimy sobie z koleżanką N, że to lepiej i że dobrze jej zrobi taka odskocznia (kobieta zmienną jest), ale żegnać się było trudno, a przede wszystkim dziwnie nienaturalnie...więc we trzy się zebrać zamierzałyśmy i pogadać o rzeczach najmniej ważnych było w planie. Chyba po to, aby o tym pożegnaniu najmniej myśleć.
"Bye Bye Party" wyskoczyło dość spontanicznie u mnie w domku, więc jak zwykle coś na szybko przygotować trzeba było.I tu moi drodzy objawił się arbuz.
Szybka burza myśli i oto powstał Arbuzowy Kot, bo wszystkie trzy kochamy koty, a arbuz kojarzy się nam z czasami wspólnej pracy, gdzie w przerwach biegałyśmy do siebie dzieląc się kawałkami. Wyszło idealnie, jagody znalazły kolejne zastosowanie,a kota z arbuza jeść zdrowiej niż mięsnego jeża- możecie mi wierzyć (wJeżyć).

Pomysł na arbuzowego kota

Potrzebujemy:
Arbuz cały lub duże pół
Morele suszone do przybrania
Jagody, maliny, truskawki- co mamy pod ręką
Wydrążamy z arbuza miąższ- uwaga,aby nie przebić skóry.
Wydłubujemy pestki i kroimy arbuza w drobne kwadraty.
Mieszamy z jagodami( lub innymi owocami), polewamy odrobiną miodu albo i nie, i wsypujemy do pustego owocu.
Można jeść polane jogurtem, można samo, można bezpośrednio z "kota"- jak kto chce i uważa za bardziej fikuśne.
jeżeli chodzi o sam wygląd, potrzebujemy kilku wykałaczek i wyobraźni. Ja do pyszczka użyłam moreli, a nosek i oczka zrobiłam z jagód. Resztę da się wykonać z kawałków pokrojonej skórki. Do dzieła :)



Wystarczy chwilka zastanowienia i wiele da się zrobić. Wydaje mi się, że najważniejsza jest specjalna okazja- to ona najszybciej popchnie Was do zrobienia kota z arbuza lub może świnki z melona. Co o tym myślicie? Na jakie pomysły ostatnio wpadliście i jakie wydarzenia temu towarzyszyły?




niedziela, 24 czerwca 2012

Zmotywuj się do działania


 

Najpierw zaplanuj...

Czasem ludźmi z którymi rozmawiam kieruje tak zwany "słomiany zapał". Chcą szybkich efektów, są gotowi zrobić wiele i więcej, a potem co? Odkrywają swoją leniwą naturę i nagle cały świat zaczyna stawać im na drodze...
 

Jedne z moich ulubionych "wątpliwości" czy "barier nie do przekroczenia" przez klientów:
"To ja mam jeść śniadanie? Nie da się! Ja nie przełknę nic na czczo"
"Okazało się, że nie smakuje mi jednak woda bez dodatku cukru. Zwykłej nie wypiję- nie mogę!"
"Nie zjem ciemnego pieczywa-zwyczajnie nie chce mi przejść przez gardło. Ja się duszę"
"Jestem inna niż wszyscy- ja na przykład nie mogę jeść więcej niż 2 posiłki bo strasznie tyję."


Te i wiele, wiele innych sentencji ubarwia mi praktycznie każdy dzień :)
Po rozmowie z klientami, stwierdziłam, że dużym ułatwieniem dla mnie jak i dla nich, będzie pokazanie celu i uświadomienie sobie potrzeby zmiany.
Poznacie bardziej swój cel i zmierzycie się z własnymi kompleksami- wtedy łatwiej będzie się zdecydować i podjąć się wyzwania- do dzieła!

Zanim przystąpisz do programu żywieniowego, zastanów się czemu to robisz…
Czy robisz to dla siebie czy dla innych? Czy znasz swój cel i umiesz zaplanować działanie? 
Pomyśl nad tym jak czujesz się teraz i co zmieni się w Twoim życiu na lepsze…

Poniżej znajdują się 4 pomocne wskazówki, które pomogą Ci wytrwać- wybierz minimum 2 z nich i zacznij już dziś- teraz!

1. „Czy ja naprawdę tak wyglądam?”

Stań przed lustrem w bieliźnie i dobrze się przyjrzyj i dotknij. 
Dotknij brzucha, ud, bioder, ramion. Obejrzyj dokładnie wszystkie miejsca, w których najczęściej odkłada się tkanka tłuszczowa i zrób zdjęcie. Zrób zdjęcie z przodu i z tyłu- śmiało! Poproś kogoś lub ustaw aparat na samowyzwalacz. Zdjęcia umieść w widocznym dla siebie miejscu- w portfelu, na lodówce, na lustrze w łazience, lub na swoim czole.

2. „Czy ja naprawdę to zjadam?”

Przez 3 dni od DZIŚ zacznij robić zdjęcia wszystkiego co zjadasz, oczywiście tuż przed zjedzeniem już nałożone na talerz czy wyjęte z kartonika. Rób zdjęcia napojów, ciastek i dań obiadowych. Najlepiej aby zawsze obok było widać Twoją dłoń by można było ustalić porcję. Jesteś odważny? Zamieszczaj zdjęcia na facebooku na stronie Just Try Eat

3. „Kogo mogę namówić do współpracy?”

Znajdź kolegę/koleżankę, która zagra z Tobą w ta grę. Ustalcie zasady- np. dwa razy w tygodniu biegacie w lesie po 3km. Jeżeli jedna osoba się nie wywiąże- zjada gofra z bitą śmietaną. Tak! To pomaga! Tamta osoba po kilku razach będzie miała tak duże wyrzuty sumienia, że gofry staną się dla niej przekleństwem, a Ty zadowolona z siebie łapiesz za centymetr i patrzysz jak centymetry lecą w dół.
Inną opcją może być pomiar tkanki tłuszczowej i umieszczanie go na profilu społecznościowym lub w pracy w pokoju socjalnym na lodówce- niech wszyscy widzą kto jest lepszy.

4. „Jak mierzyć wyniki?”

Weź centymetr krawiecki i zmierz 5 miejsc, w stanie bez napięcia mięśniowego:
Biceps, talia, biodra, uda w najszerszym miejscu, łydki w najszerszym miejscu. To zajmuje chwilę! Zrób to teraz! Zsumuj te liczby i niech to będzie Twoja liczba, która od tej pory ma spadać!
Możesz zapisywać każdy wynik oddzielnie i mierzyć oddzielnie- to zależy od Ciebie. Rób tak co 3 dni od dziś.

Jeżeli zaczniesz mierzyć się i obserwować już dziś- szybko zrozumiesz czy naprawdę zależy Ci na utracie wagi, czy tak naprawdę nie zależy Ci na Twoim wyglądzie czy samopoczuciu. Sprawdź jak wyglądasz w bieliźnie i jeżeli nie cieszy Cię ten widok- nie zwalaj na geny i na brak czasu- napisz do mnie. Spytaj co da się zrobić, a da się wszystko!

Znalazłaś koleżankę, która też chce lepiej wyglądać w bikini? Zmierzcie się i zważcie. Zobaczcie co najbardziej Wam przeszkadza i odezwijcie się do mnie- razem damy radę!

Czekam na Was
justtryeat@gmail.com
Feel Good, Look Good
Może być tylko lepiej

sobota, 16 czerwca 2012

Klienci (dieta) - pytania i odpowiedzi


Każdy jest inny

Wszystkie moje klientki i wszyscy klienci to wielkie indywidualności.
Na początku mojej kariery zawodowej, myślałam, że ludzi uda mi się w pewien sposób zaszufladkować. Że będę rozpoznawać pacjentów jako tych "do chudnięcia" lub tych do "przybrania masy". Nic bardziej mylnego :)
Większość osób, jakie prowadzę w tej chwili to osoby zrzucające wagę. Kobietki starają wbić w bikini, a mężczyźni osiągnąć wygląd "Apollo na plaży" ( słowa pana M.S.który ten cel osiągnął, cierpliwie zaciskając zęby)

Ciekawość i dążenie do celu

W miarę jak poznajemy się lepiej z moimi pacjentami, pojawia się między nami dziwna zależność i ani kategoria wagowa, ani płci nie są tutaj wyznacznikiem. Martwię się o nich jednakowo- wysyłam smsy i maile, pocieszające myśli i sentencje, bo wiem jak niektórym ciężko przychodzi duża zmiana- szczególnie na początku.
Oni ze strachu przed nieznanym lub z ciekawości, zasypują mnie pytaniami. Zależnie od tego jak przebiega między nami współpraca ( czy oko w oko, czy formą on-line) pytań jest więcej lub mniej.
Najwięcej pytań mają Ci najbardziej ciekawscy- mailowy pan M.C. i moja imienniczka J.K.-zdecydowanie przodują, ale to dobrze! To znaczy, że chcą, że są zainteresowani i wiedzą, że na naukę (chociażby zdrowego żywienia) nigdy nie jest za późno. 
Pani J. podobno czuje się nieźle, walczy ostro i już nie mogę się doczekać aż się spotkamy, żebym sprawdziła na ile te przechwałki mailowe są prawdziwe :)

Owocna współpraca

Czasem i ja zostaję zaskoczona, bo człowiek uczy się całe życie! Ważne, że wszyscy jesteśmy zmotywowani do osiągania celu i dociekamy i szukamy najlepszych rozwiązań. Ostatnio na przykład pan M.C. odkrył świetne płatki śniadaniowe, które swoim składem biją nie jedne na głowę i zagiął mnie tym doszczętnie :)
Niektórzy klienci są bardziej ostrożni, a inni z łatwością i dużą chęcią rzucają się na głęboką wodę ( szczególnie dumna jestem z pani J.B., która z uśmiechem podchodziła do moich rad, ale tak skutecznie stosowała się do zaleceń, że schudła dużo sama, a przy okazji odchudziła męża :)
Największą "zabawę" mam z klientami bardziej opornymi na zmiany i sceptycznie nastawionymi do moich działań. Pierwszym "trudnym" klientem był pan P.Ch., który fakt- od początku zapowiadał, że nie będzie łatwo :) Po lekkich przepychankach słownych, doszliśmy do porozumienia i po walce ze zbędnym balastem, teraz skupiamy się na budowie masy mięśniowej. 

Ciągle w kontakcie

Wielu nauczyło się już jak jeść, wielu zrozumiało podstawowe zasady, jednak ciągle mamy ze sobą kontakt i służę im radą czy pomocą. Myślę, że nawet po zakończeniu współpracy, nie wszystkie kontakty się urwą- od czego jest facebook?:)

Poniżej postarałam się odpowiedzieć na pytania klientów- tych już moich, jeszcze moich  i tych, którzy ciągle się wahają. 
Dostałam od Was pytania, na które odpowiedzi potrafią być naprawdę długie...

1. Czemu łatwiej przybywa tłuszczu, a nie mięśni?

Z tkanką tłuszczową i mięśniową w naszym organizmie jest jak z inwestycjami.
Tłuszcz jest „tani”- nie potrzebuje dużej dawki energii (kcal) aby utrzymać się na pośladkach, brzuchu czy na udach. Jak się dobrze zagnieździ, trudno go wręcz usunąć, a żeby go nabyć- wystarczy chwila nieuwagi.
Utrzymanie tkanki mięśniowej natomiast to dla nas spory wysiłek i wydatek energetyczny. Pracujemy ciężko, aby mięśnie rozbudować i potem je utrzymać.
Co się dzieje gdy nie dostarczamy organizmowi odpowiedniej dawki energii przy okazji katując się na siłowni? Najczęściej palimy własne mięsnie- niestety. Tłuszcz jest na tyle stabilny i „tani” w utrzymaniu, że nie opłaca się go tracić, mięśnie natomiast organizm „odrzuca”, bo do ich utrzymania potrzeba sporej ilości kcal.
Dlatego warto jest poradzić się specjalisty, nim zaczniemy naszą przygodę z odchudzaniem, bo nim się obejrzymy- siły będziemy mieli coraz mniej, a ciało, które miało stać się jędrne zacznie odmawiać nam posłuszeństwa i wiotczeć z braku tkanki mięśniowej.

2. Co robić aby palić tłuszcz, a nie mięśnie?

Ogólnie rzecz ujmując, jeżeli nie dostarczasz organizmowi ilości kalorii potrzebnej do funkcjonowania w danej wadze na co dzień- chudniesz. Proste, prawda?
Każdy może się w ten sposób „odchudzić”, jednak czy aby na pewno tracisz tkankę tłuszczową? Palnie tłuszczu najprościej jest zacząć wchodząc w tak zwany stan ketozy- brzmi groźnie?
Codzienne posiłki dostarczają organizmowi glukozy w różnych postaciach, a ona jest podstawowym źródłem energii. Jeżeli ( pod okiem specjalisty oczywiście) ograniczysz na pewien czas dostęp do glukozy, Twój organizm będzie musiał zacząć czerpać energię z tłuszczu- i o to chodzi!
Prosty przelicznik:
1g węglowodanów to 4kcal
1g tłuszczu to aż 9kcal, więc organizm nastawiony na „palenie „tłuszczu na energię, zwyczajnie na tym zyska.
Gdy dostarczasz w tym czasie odpowiedniej ilości protein wysokiej jakości, nie ma mowy o utracie tkanki mięśniowej.
Nie jest to oczywiście jedyne wyjście i nie tylko na tej zasadzie bazują diety odchudzające. Efekt ketozy wykorzystywany jest często przede wszystkim przez ludzi aktywnych sportowo, na przykład w czasie przygotowań do zawodów.
Ja czerpię wiedzę z różnych źródeł i dzięki temu działam na kilku frontach- bardziej efektywnie.

3. Co osiąga się w pierwszych etapach diety?

Wiele zależne jest od tego co chcesz osiągnąć i ile mamy na to czasu, ale ogólnie w pierwszym etapie:
Obniża się poziom insuliny we krwi i stabilizuje cukier, tym samym eliminujemy zachcianki
Stabilizujemy spadki i skoki energetyczne, które powodują zachwiania równowagi metabolicznej
Zwiększa się koncentracja
Zaczynasz wybierać pożywienie, które niesie ze sobą ważne wartości odżywcze i dobrą energię

Musicie wiedzieć, jak to ważne, aby szczegółowo przestrzegać zaleceń.
Na początku diety możecie czuć się niepewnie. Organizm zaczyna przyzwyczajać się do nowego systemu i oczyszczać z toksyn. Zależnie od tego jak Wasze menu wyglądało do tej pory- zajmie to mniej lub więcej czasu, ale powinniście być pod stałą kontrolą i obserwować siebie i swoje ciało na bieżąco.

4. Jakie są główne składniki tego programu dietetycznego?

Składniki zmieniają się zależnie od cyklu diety, od tego na czym Ci zależy, co chcesz zmienić, jakie masz preferencje smakowe, a przede wszystkim jaki jest Twój stan zdrowia i czy każdego rodzaju pokarm jest wskazany.
Bardzo ogólna odpowiedz, to taka, że na początku diety, można porównać ją do jednej z wielu diet „Low-carb” opartej na niskim spożyciu węglowodanów. Nie jest to jednak do końca to samo, bo nie wykluczamy cukrów zupełnie, a jedynie eliminujemy węglowodany proste i w zamian staramy się większość uzupełnić warzywami o niskim indeksie glikemicznym.
Głównym źródłem białka są chude mięsa, ryby i nabiał (lub rośliny strączkowe jeżeli jesteś weganinem). Warzywa i owoce są ciągle obecne i tylko pora dnia i aktywność fizyczna dyktują ich porcje w Twoim menu. W diecie nie braknie błonnika, bo dostarczasz również kasz oraz ziaren, które zaopatrują Cię przy okazji w witaminy z grupy B.
Główne źródła tłuszczu to rośliny oleiste oraz wytłaczane z nich oleje.
Uzupełniasz płyny, sięgasz po zdrowe soki i herbaty ziołowe, a wszystko pod kontrolą i w umiarze.

Feel Good, Look Good

Jeżeli chcesz schudnąć, a nie wiesz do końca jak…
Jeżeli próbowałeś wszystkiego, a nie widzisz skutków i nie wiesz co robisz źle…
Jeżeli Twoim marzeniem jest wygrać maraton, zdobyć puchar lub osiągnąć sylwetkę kulturysty…
Zostań moim klientem- pokażę Ci co robić, by osiągnąć cel i jak się odżywiać by zachować swoją wymarzoną wagę i sylwetkę.
Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale ja mówię, że się uda, jeżeli tylko chcesz!
Dołącz do grona moich klientów, może być już tylko lepiej:)






wtorek, 12 czerwca 2012

Alkohol- jednostki i kaloryczność




W związku z moim postem odnośnie "zdrowych drinków" pojawiło się sporo pytań o kaloryczność drinków tak zwanych standardowych i czystego alkoholu. Trudno jest mi odpowiedzieć konkretnie na pytanie odnośnie drinków, bo ludzie przeróżne cuda z wódką potrafią zrobić :) Jeżeli chodzi o alkohol w postaci czystej- poniżej macie zaokrąglone wartości tych najbardziej pijalnych trunków oraz napojów im towarzyszącym. 
 
 

Po pierwsze piwo :)
0,5 litra jasnego pełnego to 220-250kcal 
Butelka piwa typu Desperados to 224kcal
Puszka piwa Redd's to 270kcal   
Kufel piwa Porter to 340kcal




 
Porcja
Jednostka alkoholu/ porcja
Kaloryczność
W porcji
Wino
Kieliszek  175ml
duży kieliszek 250ml
2.1

3
150

200
Vermouth
50ml
1
75
GIN WÓDKA RUM
25ml
35ml
0.9
1.3
50
70
WHISKY/TEQUILLA
Small single (25ml)
Large single (35ml)
1
1.4
55
80
Tonic
Szklanka 250ml

0

85

Coca Cola™, Pepsi™
Szklanka 250ml
0
105
Cola Zero™
Szklanka 250ml
0
1
Red Bull™

250ml

0

110

Sok pomarańczowy
Szklanka 200ml
0
72


Szokująca rzeczywistość? Wiedzieliście ile czego w czym?
Pamiętajcie, że najgorzej jest zajadać alkohol, bo wtedy większość węglowodanów z przekąsek, zostaje skumulowana w postaci tak zwanych "boczków".
Alkohol oprócz tego, że jest kaloryczny, a nie dostarcza żadnych potrzebnych nam składników, obniża poziom cukru we krwi i powoduje uczucie łaknienia. Trudno po takim burzliwym wieczorze powstrzymać się przed zjadaniem większej ilości jedzenia. Czasem zjadamy dodatkową "kolację" w środku nocy, lub niesamowity głód budzi nas rano. Tak silne uczucie łaknienia to duże utrudnienie szczególnie dla kogoś kto jest na diecie. Oto kilka przykłady przekąsek, które z reguły towarzyszą alkoholowym napojom.
  

Solone orzeszki ziemne 50g

250kcal
Chipsy paprykowe 100g

500kcal
Kawałek pizzy

400kcal

Zwróciliście uwagę, że jedna lepiej "zakrapiana" noc, może dostarczyć Wam nawet 3 razy więcej kalorii niż faktycznie potrzebujecie? 
Przed dzisiejszym meczem, zerknijcie do mojego poprzedniego posta odnośnie zdrowych przekąsek i koniecznie przygotujcie sobie zdrowe drinki bez alkoholu. Gwarantuję, że następnego dnia będziecie mile zaskoczeni.
Życzę Wam powodzenia, bo ja już wiem co dziś zjem i wypiję :)

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Zdrowe drinki- jak pić i się nie upić?


Fason na co dzień i od święta, niech panienka zapamięta

Ostatnie dni, to dziki szał piłkarskich emocji i troszkę mimo woli stałam się gospodynią roku. Robiłam koreczki, sałateczki, grillowane przekąseczki i mnóstwo mnóstwo "czegoś z niczego", ale nie samym jedzeniem człowiek żyje! 
Napić też się trzeba było, jednak jako gospodyni, trzymałam fason i dnia następnego byłam jedną z bardzo niewielu osób ( nie chcę tutaj nikogo obrazić ha ha), które od rana były gotowe biegać po lesie. Reasumując- na imprezie świetna zabawa, fason, a po imprezie zero kaca- tak lubię najbardziej i Wam również to polecam.

Bomby kaloryczne w szklance

Czy z alkoholem czy bez- drinki kojarzą się raczej z czymś co ma więcej kalorii niż dobry obiad. Często są wysoko słodzone i niestety w małej szklaneczce takiego uroczego napoju kryje się ok 400kcal...ale nie u mnie! Co to, to nie!
Opanowałam sztukę picia i się nie upicia do perfekcji i bardzo chętnie dzielę się tą tajemną wiedzą z moimi gośćmi, jak i z Wami.
 
Po pierwsze pijemy odpowiedniego rodzaju napoje ( o tym niżej)
Po drugie alkoholowe drinki pijemy na zmianę z napojem bez alkoholu, 
Po trzecie unikamy słodkich soków i gazowanej wody smakowej i takiego rodzaju świństw jak cola, sprite czy fanta.
Jak już macie pić, lepiej żeby to było coś ze znanych składników dobrego pochodzenia. Żeby drinki nie były tak słodkie i niezdrowe, że jeden weekend w ich towarzystwie miałby zaprzepaścić cały tydzień trzymania diety, a na drugi dzień kac urywał głowę.

Imbirowe słońce
ok 1litr wody
2 łyżeczki syropu z agawy
10cm łodygi trawy cytrynowej ( ok. 20g) pokrojonej drobno
½ małej pomarańczy pokrojonej bardzo cienko- nie obranej
½ cytryny pokrojonej nie obranej
Garść świeżych liści mięty
potłuczone kostki lodu
2 łyżki tartego imbiru 
Imbir i trawę cytrynową zalewamy filiżanką gorącej wody i czekamy ok. 5min aż się zaparzy. Przecedzamy, dolewamy zimnej wody, dodajemy resztę składników i podajemy na bieżąco. Możemy rozlać do kieliszków lub podać w dużym dzbanie udekorowanym np. liśćmi mięty.

Limonkowy zawrót głowy
250ml soku z limonki
ok 1l wody
Kostki lodu
Garść liści świeżej mięty
3łyżki brązowego cukru ( nie jest to konieczne)
Cały trik w tym, że nie chcemy aby cukier się rozpuścił.Do dzbanka wlewamy sok i wodę, dodajemy mięte i kostki lodu. Podajemy w szklankach, do których wcześniej sypiemy po łyżeczce cukru brązowego na dno. Można udekorować oczywiście plasterkami limonki i miętą. Pijemy ze słomek, silnie schłodzone

Jagódkowy eliksir młodości
Łyżka liści czarnej herbaty
Szklanka gorącej wody
Szklanka malin
Szklanka czarnych jagód
Szklanka pokrojonych truskawek
Garść liści melisy
Szklanka soku jabłkowego
Pół szkl soku z cytryny
Łyżka miodu
Zaparzamy herbatę w szklance wody. Odcedzamy i przelewamy do dużego dzbanka lub misy. W osobnej miseczce rozgniatamy widelcem (delikatnie) jagody i maliny. Wlewamy razem z naparem do dużego dzbanka, dodajemy liści melisy, miodu i mieszamy razem- niech się zaparzy w jeszcze ciepłej wodzie. Odstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę. Po wyjęciu dolewamy soku z jabłek i cytryny. Na koniec wrzucamy truskawki i podajemy bardzo zimne, najlepiej w dużej misie do nabierania łyżką typu chochelka.
 
Marokańska mięta
litr gorącej wody
3 czubate łyżki liściastej czarnej herbaty
2 łyżki syropu z agawy
garść mięty
kostki lodu
Zalej herbatę i miętę gorącą wodą. Zostaw do zaparzenia, potem przecedź i ostudź. Dodaj kostek lodu i liści mięty do dekoracji.

 
 


Moja rada dla gospodyń

Przygotujcie kilka dzbanów takich napojów. Jeżeli preferujecie picie alkoholu, to każdy z gości doleje sobie do szklanki ile będzie chciał. Gwarantuję, że gin, wódka i rum naprawdę ładnie komponują się z powyższymi napojami. Same zdecydujecie ile alkoholu wypijecie, bo nikt przecież nie będzie sprawdzał czy aby na pewno drink ma wystarczająco dużo „procentów”. Ważne,żeby pić dużo i przez cały czas nawadniać organizm- cera i głowa skorzysta na tym naprawdę dużo, a na drugi dzień nogi nie będą wcale ciężkie :)






Jedz więcej i chudnij-pytania, odpowiedzi


Jestem super szczęśliwa! 
Moi klienci wracają zadowoleni i z coraz większą pewnością siebie. Polepsza im się cera, jędrność skóry, a waga leci w dół. Jak się to dzieje? 
Uwierzcie mi, że to prostsze niż myślicie. Nie jestem cudotwórcą, nie mam tajemniczego środka, którym faszeruję klientów. To zwyczajna nauka zdrowego żywienia. To coś, o czym zapominamy na co dzień. Coś, co jest najważniejsze w naszym życiu, jednak dzieje się tak blisko nas samych, że nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Poniżej odpowiadam na Wasze najczęściej zadawane pytania, mam nadzieję, że Was nie zawiodę.

1. Na czym polega zrzucanie wagi?

Zrzucenie wagi nie wymaga specjalnych eliksirów. Prosto rzecz ujmując, należy spalać większą ilość kalorii od tych dostarczanych każdego dnia. Gdzie jest haczyk?
Jeżeli to takie proste, czemu coraz więcej osób ma problemy ze zrzuceniem, oraz przede wszystkim z utrzymaniem poprawnej wagi ciała?

2. Czemu tyję? Co robię źle?

Dojeżdżacie do pracy samochodem, potem wsiadacie w windę w biurze, a zakupy na kolacje robicie przez internet? Nie macie czasu, więc w tenisa gracie na konsoli zamiast na korcie, a mecze piłki nożnej oglądacie w tv wcinając chipsy i pijąc piwko?
Te i wiele innych „ułatwiaczy” życia codziennego, ułatwia nam również dojście do nadwagi i wielu problemów zdrowotnych.

3. Czy jedzenie naprawdę ma wpływ na wygląd mojej skóry?

Spójrz na to, co wybierasz w sklepie. Coraz większa ilość produktów spożywczych dostępnych na rynku, to produkty, które mają uprościć przygotowanie posiłku, uprościć jego zjedzenie i skrócić czas konsumpcji do kilku minut, aż wreszcie upraszczają nam sam posiłek eliminując z niego to, co dla nas najlepsze. Nie masz czasu, więc prawdopodobnie sięgasz po zupkę w proszku, bułkę i pasztet do posmarowania. Większość ze składników takiego posiłku to konserwanty, sztuczne barwniki i spulchniacze. To nie jest jedzenie, tylko coś co daje uczucie sytości na chwilę, a potem woła po więcej.
Gdy zaczniesz zdawać sobie sprawę z tego, że praktycznie nie masz ruchu, a pożywienie dostarcza Ci chemii, a nie zdrowych składników- z reguły jest już za późno.Okazuje się, że cera się pogorszyła, skóra nie jest tak samo jędrna, pojawiają się tiki nerwowe itp. 
Wyznaję zasadę " Jesteś tym co jesz" i nie chodzi u o to, że zamieniam się w marchewkę, ale o to, że dzięki zawartemu w niej karotenowi- opalam się szybciej i na ładniejszy kolor. Pomyśl o tym. Jedzenia ma wpływ na wszystko :)

4. Jak się odchudzać?

Najgorszą i najczęściej wybieraną metodą, którą wybieracie jest „odchudzanie się na własną rękę” . Praktycznie każdy mój klient, czy klientka, próbowali już diet cud. To najtańsza i najbardziej zdradliwa metoda. Po czym można poznać osobę odchudzającą się w ten sposób? Po tym, że zawsze czuje się głodna, przygnębiona i bardzo nieszczęśliwa, a po zaprzestaniu „kuracji”, jej waga wraca z podwojoną siłą ( tzw. „efekt jojo”). Nie próbujcie robić tego sami. Nie każdy jest specjalistą od spraw żywienia. To nie wstyd zapytać kogoś, kto zajmuje się tym na co dzień. Na przykład mnie:)

5. Czy można czuć się najedzonym jednocześnie gubiąc zbędne kilogramy?


Oczywiście, że tak! Dokonując rozsądnych wyborów żywieniowych, wybieramy produkty, które nie dość, że zaspokoją Twój apetyt ,ale również zapotrzebowanie na mikro i makroskładniki. Pokarmy o mniejszej kaloryczności mogą być przez Ciebie zjadane częściej i w większych porcjach, bez obawy o to, że przez nie utyjesz.Poprawisz swoją perystaltykę jelit, a przy okazji uczucie sytości będzie trwało dłużej. 

Mała zmiana, wielki efekt 

Pozwól sobie pomóc i skonsultuj ze mną swoje zmiany i decyzje żywieniowe. Dobrze rozpisany jadłospis zapewni nie tylko wysoką energię na każdy dzień, ale również źródło mikro i makroelementów, a chudnięcie będzie tak zwanym „skutkiem ubocznym” zdrowej diety. Pamiętaj również o aktywności fizycznej, bo nic tak bardzo nie pomaga w zrzuceniu zbędnego tłuszczyku jak odpowiednia ilość ruchu.

Feel better, look better

Dziękuję wszystkim za duże zainteresowanie i zapraszam Was do współpracy. Napiszcie maila (justtryeat@gmail.com) i dowiedzcie się więcej, to nic trudnego, a naprawdę może pomóc. Na bieżąco na blogu staram się przedstawiać Wam pomysły na zdrowe dania, przekąski i nie tylko, jednak pamiętajcie- każdy jest inny, a tutaj chodzi o skrupulatne rozliczenie kaloryczności oraz dobranie składników pod daną osobę.








środa, 6 czerwca 2012

Szybko, prosto dla gości i nie tylko


Goście, goście!

 

Weekend towarzyski mnie czeka. Kilku znajomych wpada, kilku nawet członków rodziny zagości, o radości, radości, ale co na talerz? :)
W lodówce jakoś za dużo nie ma, czasu też niewiele, za to mecze i grill się szykują! 
W każdym razie przy garach to ja stać na pewno nie będę! Nie teraz i nie tu.
Co począć? Trzeba się ratować szybkimi i łatwymi potrawami, koreczkami itp.
Na szczęście goście mili, pokojowo nastawieni i jedzący w miarę rozsądnie i zdrowo- zielonego się nie boją i to się chwali :)

korki, koreczki

Można by rzec, że do zrobienia koreczków inspirują mnie korki na ulicach Warszawy :)
Aby dotrzeć po odpowiednie składniki do przygotowania dania, a co więcej- aby dotrzeć na miejsce i zjeść owe koreczki, w nie lada korku nastać się trzeba! Ale składniki są, goście się pojawią,więc nie ma co marudzić- zapraszam! Podwijamy rękawki i tworzymy :)
Można sobie takie koreczki najpierw zrobić, a potem podsmażyć na przykład na grillu, lub podać zwyczajnie na "surowo", bo obie wersje mniam! 
Jeżeli wybieramy wersję surową, fajnie jakby w pobliżu był jakiś sos do pomoczenia ( jeden taki przepis podałam na dole)

Zakręcone korki na słodkawo
Potrzebujemy:
Tofu w kostce- może być na surowo, lub wcześniej leciutko podsmażone na oliwie z dodatkiem ziół i przypraw, polecam paprykę słodką i zioła prowansalskie
duuuże rodzynki lub żurawina
arbuzik
ogórek świeży
Wszystkie składnik kroimy w miarę równo- na kwadraty. Bawimy się w nabijanie na patyczki- kolejność dowolna :) Smacznego
Oczywiście składniki można wymieniać, nie koniecznie tofu wszystkim odpowiada i można użyć na przykład mozarelli.

Korki w standardzie
Potrzebujemy
Tofu lub kawałka kurczaka
oliwki bez pestek
papryka czerwona
cebula
ogórek świeży
Kroimy wszystko na mniej więcej równe kwadraty. Oliwki dzielimy wzdłuż na pół, a cebulę kroimy w grube pióra. Ja zawsze przekładam oliwkami każdą warstwę, ale Wy róbcie jak uważacie. Najlepiej aby tofu lub kurczaka wcześniej usmażyć.

"Jabca" z grilla dla łasuchów

Nie wszyscy moi goście będą pełnoletni i myślę, że małe co nieco jest mile widziane :)
Do zrobienia 4ech porcji potrzebujemy:
4 jabłuszka
25g rodzynek sułtańskich
25g krojonych orzechów- dowolne, ale lepiej się kroi włoskie :)
syrop z agawy lub miód
4 suszone śliwki lub morele
sok z cytryny- odrobina
Najpierw kroimy na drobno i moczymy suszone owoce, aby puściły troszkę soku i mieszamy je z miodem.
Z jabłek wyjmujemy gniazda nasienne, i do środka wkraplamy trochę soku z cytryny. Jak bakalie namokną, odcedzamy je i upychamy do środka jabłek.
Tak nadziane jabłka, zawijamy w folię i układamy na ruszcie. Na dobrze rozgrzanym grillu, pieczenie potrwa ok 20min.

Warzywne chipsy na chrupko 

Potrzebujemy:
buraki, ziemniaki, marchewki
Kroimy warzywa w bardzo cieniutkie plasterki ( oczywiście myjemy i obieramy)
Buraki skrapiamy octem balsamicznym, a marchewkę posypujemy imbirem.
Nacieramy plastry ziemniaka olejem do smażenia i przyprawami- typu koperek, majeranek 
Układamy na blasze i pieczemy w piekarniku nastawionym na 200stopni przez ok 20min
Lepiej sprawdzajcie czy nie przywarły i czy z obu stron się zarumieniają. Najlepiej ustawić piekarnik tak, aby grzał tylko od góry i po upływie 10min przełóżcie je na drugą stronę.

Sos do moczenia chipsów lub koreczków (TAPENADA)

100g czarnych oliwek bez pestek
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka soku z cytryny
Wszystko mielimy/blendujemy/miksujemy na gładką masę i gotowe

Dziwnie nadziane awokado 4 porcje

Potrzebujemy bardzo dojrzałe 2szt awokado przekrojone na pół i bez pestki
Potrzebujemy do nadzienia:
twarożek chudy
sól i pieprz
4 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki octu jabłkowego
2 łyżeczki musztardy dijon
2 łyżeczki miodu lub syropu z agawy
2 małe ząbki czosnku rozgniecione ( czosnek opcjonalnie)
Wszystkie składniki mielimy, blendujemy, miksujemy na gładko. Awokado przekrojone napełniamy ( w miejsce pestki) przygotowanym farszem. Można dodać rzodkiewki czy szczypiorku, a udekorować listkiem bazylii lub mięty.


Zapraszam do komentarzy i dzielenia się swoimi pomysłami na szybkie przekąski i dania dla przyjaciół, na grilla i nie tylko.