Liczba wyświetleń stron

czwartek, 22 sierpnia 2013

Placki ekspresowe, jogurtowo-rodzynkowe (racuchy?)

Szybkie śniadanie, pies na spacer, On do pracy, Urodziny- niespodzianki, zdjęcia i wspomnienia, a na deser? Musiałam COŚ, cokolwiek!
Szybki przegląd szafek- płatki są zawsze, mąka, proszek do pieczenia to mus! Jogurt sojowy, paczka rodzynek i pachnące pomarańcze? Dam radę:)

Do 4ech placków potrzeba

  • Szklanka płatków owsianych błysk
  • filiżanka mąki pszennej
  • szczypta proszku do pieczenia
  • z dwie łyżki wody
  • z 3 łyżki jogurtu nat. sojowego lub zwykłego
  • olej do smażenia lub wcale, bo zalezy od patelni :p
  • do ozdobienia miód/syrop z agawy
  • rodzynki filiżanka
  • pomarańcza lub dwie 


Mąkę, płatki, proszek i rodzynki mieszacie w miseczce. Dodajecie wodę i mieszacie, dodajecie jogurt i mieszacie, powinno wyjść mega gęste i grudowate- takie ma być :)
Na patelni rozgrzewacie olej i łyżką nakładacie 4 placki. Smazycie z obu stron na lekki złoty, układacie na talerzyku, przekładacie pomarańczowymi plasterkami i polewacie syropem lub nie koniecznie- i tak są słodkie ze względu na rodzynki :)
Wyszły pyszne i smakują jak racuchy mojej cioci :)


niedziela, 18 sierpnia 2013

Jagodzianki z patelni

Romantyczny mam nastrój, oglądam filmy na podstawie książek Jane Austen, czytam S. Plath, przypomniałam sobie nawet o Bridget...co się ze mną dzieje? Starzeję się? Wzruszam bez sensu? To ja, czy hormony?
Dobrze mi z tą melancholią i nie chcę, żeby to minęło...
Na wspólne śniadanie podałam jagodziankowe placuszki z patelni i chcę jeszcze, a jagód nie ma i trzeba iść kupić, a mi się nie chce :)
On pójdzie, przyniesie, upoluje ulubione składniki, a ja następnym razem znów Go zaskoczę :) 
Placuszki prawie identyczne jak te ze śliwką, ale prawie...

Do przygotowania placuszków potrzeba
  • szczypta proszku do pieczenia
  • mąka pszenna pełna filiżanka
  • płatki owsiane błyskawiczne-pół szklanki
  • olej do smażenia- odrobinka
  • mleko sojowe- ok pół szklanki
  • miód
  • jogurt sojowy/ zwykły
  • jagody- ile wlezie
  • maliny garść do dekoracji
Wszystko ( oprócz jagód, jogurtu, malin i modu) wymieszać w miseczce lub dla leniwych- wrzucić do blendera i zrobić brrrrr :) Powinno mieć to konsystencje lekko gęstszą od naleśnikowego ciasta, jeżeli wyjdzie za gęste możecie dać odrobinę wody, ale ze względu na brak jajek, radzę zrobić ciasto gęstsze niż rzadsze.
Ciasto wlewacie łyżką na patelnię- i jak tylko ciasto osiądzie, nadziejcie jedną ze stron jagodami- na patelni normalnie paluszkami układajcie jagódki i poczekajcie aż spód się upiecze, potem przewróćcie delikatnie na drugą stronę i smażcie odrobinę krócej, aby nie przypalić jagód. Puszczą sok i powierzchnia placuszków stanie się bordowa...mniam. Sojowy jogurt zmieszajcie z miodem- według upodobania i zastosujcie to jako sos. Malinki ułóżcie na plackach, obok, zmieszajcie z jogurtem lub jak uważacie, ważne, aby zjeść razem, bo uderzy Was wtedy leśna przygoda :)

Placki nie są wysokokaloryczne, a dzięki płatkom można je uznać za dobre na trawienie. Nie przesadzajcie jednak, bo wiadomo- UMIAR musi być. Podzielcie się nimi z kimś bliskim zamiast zjadać wszystko samolubnie.

środa, 14 sierpnia 2013

Uśmiechnięte błonnikowe naleśniki z bananem i śliwką

Wieczory bywają ciężkie, a noce słabe... gdy w głowie roją się myśli nieprzyjemne, a kołdra nie starcza by się pod nią schować...jedyną nadzieją jest poranek, 
Niech słońce już wstanie, niech pokaże że wszystko nadal trwa jakby nigdy nic
Że to wszystko wyobraźnia, świat się nie skończył, a Ty masz zadanie do wykonania
Uśmiechnęłam się do lustra, choć mi trudno,
Zdecydowanie łatwiej przyszło mi zrobienie uśmiechniętego śniadania i po zjedzeniu połowy, było mi już lepiej

Mamy tu dużo błonnika, mam nadzieję, że Wam się nie znudził. Ja zawsze byłam jego zwolenniczką, a teraz gdy jestem w ciąży mam na niego zdwojone zapotrzebowanie. Dodaję śliwek, otrębów i płatków gdzie tylko mogę i łudzę się, że nie przytyję 30kg :)
Do dwóch naleśników potrzeba:

  • filiżanka płatków owsianych błyskawicznych
  • pół filiżanki otrębów ( u mnie pszenne)
  • 2 kopiaste łyżki mąki pszennej
  • ok szklanki mleka sojowego
  • łyżka oleju do smażenia lub wcale- zależy od patelni :p
  • 2 kopiaste łyżki kakao takiego rozpuszczalnego, bo jest tam cukier i to będzie jedyny słodki, niezdrowy dodatek :p
  • Do nadzienia : banan i albo śliwki z syropu, albo suszone, albo marmolada czy konfitura ze śliwek- u mnie kilka suszonych i duża łyżka powideł

Więc zaczynamy: jeżeli używacie do nadzienia śliwek suszonych, radzę pokroić na drobno i włożyć na jakiś czas (czas robienia śniadania) do gorącej wody to trochę zmiękną.
Płatki, otręby i mąkę mieszacie, potem dodajecie kakao i mleko i mieszacie- albo robicie na leniucha w blenderze. Ciasto powinno być konsystencji naleśnikowej, ale ze względu na brak jajka, ja radzę, aby było ciut gęstsze, bo łatwiej się da obracać na patelni.
Na patelnię wlewamy całe ciasto jakie jest a potem kroimy tego naleśniora na pół i wychodzą dwa mniejsze, albo możecie zrobić dwa mniejsze naleśniki smażąc je oddzielnie- jak Wam pasuje.
Banana kroimy, śliwki wyjmujemy z wody ( lub używamy innego rodzaju śliwkowego mazidła, powidła) I smarujemy jedną stronę naleśnika, składamy na pół i dekorujemy bądź nie. U mnie jogurt sojowy naturalny, u Was może być zwykły, lub śmietana.

Smacznego i weź tu się człowieku nie uśmiechnij, jak to takie smaczne jest :)




poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Śniadanie spod pierzynki, czyli placuszki ze śliwką

Czasem jest taki dzień jak dziś, gdy można pospać dłużej...czasem o 10:00 nie chce się jeszcze otwierać oczu, a czasem sąsiad włącza kosiarkę o 7:00, a czasem pies liże Cię po uchu bo chce iść na spacer.

Ja wstałam wściekła bo mogłam nie wstawać, ale wykorzystałam ten czas...pobiegłam do kuchni i stwierdziłam, że poprawię sobie humor śniadaniem...pierzynkową wersją placuszków owsianych. A czemu pierzynkową? Bo pobiegłam na górę z kubkiem kakao i placuszkami, weszłam pod kołderkę i udawałam, że mnie nie ma...znikłnęłam z ksiązką, pysznym, słodkim smakiem i tą nutką lenistwa trwałam do późnego popołudnia...mniam :)

Do przygotowania placuszków potrzeba
  • szczypta proszku do pieczenia
  • mąka pszenna-pół szklanki
  • śliwki suszone- 3 pokrojone na drobno
  • płatki owsiane-pół szklanki
  • olej do smażenia- odrobinka
  • mleko sojowe- ok pół szklanki
  • miód
  • jogurt sojowy/ zwykły
Wszystko ( oprócz śliwek, jogurtu i modu) wymieszać w miseczce lub dla leniwych- wrzucić do blendera i zrobić brrrrr :) Powinno mieć to konsystencje lekko gęstszą od naleśnikowego ciasta, jeżeli wyjdzie za gęste możecie dać odrobinę wody, ale ze względu na brak jajek, radzę zrobić ciasto gęstsze niż rzadsze.
Ciasto wlewacie łyżką na patelnię- i jak tylko ciasto osiądzie, posypcie naleśniczka kilkoma kawałkami śliwek i poczekajcie aż spód się upiecze, potem przewróćcie delikatnie na drugą stronę i smażcie odrobinę krócej, aby nie przypalić śliwek. Sojowy jogurt zmieszajcie z miodem- według upodobania i zastosujcie to jako sos- pierzynkę :)
Placki nie są wysokokaloryczne, a dzięki płatkom i śliwkom można je uznać za dobre na trawienie.





środa, 7 sierpnia 2013

Wegańskie kotleciki ziemniaczane z soczewicą- 3 kolory

Babcia mówiła, że "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". Mało to ambitne, jednak czasem w życiu przydaje się, by przełknąć gorzką prawdę.  
Zjadłabym obiad...suróweczką jakąś, z marchwii i jabłka, lub z mizerią czy pomidorkiem z cebulką, ale co do tego? Już nie wiedziałam co mi się chce. 
Zajrzałam do szafki i znalazłam mieszankę, którą kupiłam na czarną godzinę :) Nie jest to typowa mieszanka soczewicy, bo znalazłam tam też groszek i jakieś ziarna wyglądające trochę jak proso, ale tego było tyle co kot napłakał, więc ani smaku, ani niczego to nie zmieniło.
Zrobiłam coś z niczego i dobrze mi z tym :)

Do kotlecików/placuszków potrzebujecie:

  • szklanka mieszanki 3ech soczewic (ale możecie zrobić z jednej),
  • 1 mała cebula,
  • 1 mały ząbek czosnku,
  • ok 3 łyżki mąki razowej
  • łyżka oleju do środka
  • szklanka ugotowanych wcześniej ziemniaków ( z obiadu:)
  • sól, ulubione przyprawy
  • olej do smażenia- trochę
Soczewica powinna być rozgotowana, ale nie zbyt wodnista, bo potem ciężko będzie uformować odpowiednią masę. Cebulę posiekać i podsmażyć na patelni z solą aż się zeszkli, można potem dodać czosnek i razem niech się lekko podduszą z niewielką ilością wody. I teraz albo wrzucacie do blendera, albo używacie ręcznego- ja zawsze wolę wsypać składniki do miski i mielić ręcznym na gładko. Boję się zepsuć blender :) 
Więc do miski wrzucamy ziemniaki, ugotowaną soczewicę, olej, cebulę z czosnkiem i mąkę. Mielimy i zobaczymy co nam wyjdzie- powinna wyjść gęsta masa, dająca się lekko formować w kulki, jednak uwaga- będzie klejąca i lepiej używać dłoni moczonych w  wodzie, po czym układać kotleciki na patelni na rozgrzany tłuszcz. Pamiętajcie, że nie ma tam jajek, więc spoiwem tutaj będą ziemniaki z mąką, jeżeli wyjdzie Wam lekko rzadkie, dodajcie czegoś z tych dwóch. Jeżeli za gęste, możecie lekko podlać wodą, ale nie radzę przesadzić.
Usmażyć się to szybko da na złotawy kolor i smakuje wyśmienicie, jeżeli dodacie ulubionych przypraw. Polecam z warzywami, bo do ziemniaków czy ryżu będzie już za ciężkie. 
Soczewicę najpierw powinno się moczyć i kilka razy płukać by wypłukać z niej substancje gazotwórcze. Jest świetnym źródłem białka, również dla przyszłej mamy, ale niewygoda płynąca z tak zwanego gazowania- jest spora, więc słuchajcie i płuczcie ile wlezie :)

Śniadanie dla chłopa

Dzień pełen wrażeń, trochę aktywny, trochę nerwowy. Kilka wiadomości, niektóre złe, większość obojętnych. Chciałabym pobyć sama, przez chwilę, ale nie mam gdzie się schować. Przywykłam
Śniadanie przygotowałam dla Niego, dla tego co rośnie we mnie i rozpycha coraz bardziej. Kierowały mną jego gusta i jemu miało smakować.

Wyszło sycące, prawdziwie dobre, porządne śniadanie :)

Potrzebujecie: 

  • 1/3 kostki twardego tofu
  • garść pokrojonej cebulki dymki
  • odrobinę zwykłej cebulki
  • 3 małe rzodkiewki
  • małego pomidorka
  • 2 łyżki sosu bolońskiego lub zwykłego koncentratu
  • sól/ pieprz do smaku
  • trochę oleju na patelnię

kroicie cebulkę i pomidorka, wrzucacie na rozgrzany olej i rumienicie sypiąc solą. tofu rozgniatacie widelcem i mieszacie z sosem/ koncentratem i wrzucacie na patelnię- smażycie wszystko razem aż się zarumieni. Na koniec dorzucacie rzodkiewkę i gotowe :)
Smakuje biwakiem ...
Świeży ogórek i pajda chleba dodają jeszcze swojskości..
Miło było tak sobie o poranku, przy zgaszonym kominku wyobrażać, że się tli iskierka przygody



wtorek, 6 sierpnia 2013

Jedzenie przy czytaniu

Momenty z książką...Wieczory w towarzystwie baśni i przygód...

Każdy ma inne czy wszyscy takie same? 
Czytamy przy lampce, w autobusach i tramwajach, pod ławką na uczelni, na ławce w parku,  może pod kołdrą przy latarce ( jak robiła moja mama, gdy babcia kazała jej zgasić światło i iść spać)
A może czytacie jak Marilyn? Nago i w pełnym makijazu? :)

Ja czytałam w wannie i na łące, ale nic nie zastąpi mi czytania w łóżku przy herbacie i świetle lampki.
No właśnie, a Wy? Czytacie? A może oglądacie filmy i mniej lub bardziej świadomie podjadacie?
Nawet nie zdajemy sobie sprawy ile przekąsek pochłoniemy między jednym ciekawym wątkiem a drugim.
Między pierwszym pocałunkiem bohaterów, a ich ostatnią kłótnią, zjeść da się conajmniej dwa pączki, a 
Między zabójstwem, a wyjaśnieniem zagadki mogą minąć dobre godziny i dobre ilości kcal mogą wpaść niechciane.
Jest kilka sposobów, ja próbowałam wielu i jeżeli bardzo, ale to bardzo mnie ciśnie na chrupanie, skłaniam się ku waflom ryżowym lub owocom...
Poniżej znajdziecie fajne pomysły na przekąski...może coś sie przyda?
A tak na marginesie... co teraz czytacie???

Największą wadą podjadania jest to, że robimy to często nieświadomie, pochłonięci czymś zupełnie innym.
Prosto jest sięgnąć po kosteczkę czekolady, a po fakcie zorientować się, że został tylko papierek...

Zamiast sięgać po gotowe przekąski, przygotujmy coś sami!
Pokrojcie w kostkę świeżego ananasa
Obierzcie kilka marchewek i przygotujcie z nich słupki ( świetnie sie sprawdzą również w podróży)
Poćwiartujcie mango lub gruszkę
Zróbcie sobie kilka koreczków z ogórkiem, papryką i jabłkiem
Jeżeli macie dobrą książkę, warto zakupić opakowanie chlebków ryżowych na dłuższe momenty z lekturą- szybko dają uczucie sytości
Możecie spróbować jogurtu z owocem, lub odrobiną płatków owsianych
A najlepsze co możecie zrobić? Dzbanek aromatycznej herbaty ze stewią i cytryną i wieczór w towarzystwie wyśnionych krain i bohaterów jest Wasz :)